Skończył się czas wyjazdów na safari, braciszek z Gosią i Martą już dawno wrócili do Polski, wiec najwyższy czas nadrobić zaległości na blogu :)
Wczoraj wróciłam z jednego najlepszych safari jakie do tej pory miałam. Łódź i załoga na 5 :) Nie zapominając o towarzystwie z jakim byłam :) Pozdrawiam tu Wojtka i Jacka z Warszawy, bo to z nimi spędziłam długi, siedmiodniowy rejs na Similanach i morzu Andamańskim.
Dzisiejszy dzień również z Jackiem i Wojtkiem plus z Arturem z Lubina spędziłam na lokalnym nurkowaniu. Myślę, że dzisiejszy dzień można również zaliczyć do bardzo udanych :)
Oto kilka zdjęc autorstwa Artura :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz